Faceci z Cupertino wypuścili iOS 12.5 w połowie grudnia, aktualizację, dzięki której starsze iPhone'y (przed iPhone'ami 6s) mogą korzystać z nowego systemu powiadomień o ekspozycji na koronawirusa, który zarówno Google, jak i Apple wprowadzili kilka miesięcy temu w swoich systemach operacyjnych.
Uderzające jest to, że Apple tak długo przygotowywał tę aktualizację dla starszych modeli iPhone'a, ponieważ zawsze charakteryzowała się maksymalną dbałością o ten aspekt. Google dodało ten system powiadomień o ekspozycji we wszystkich Androidach razem poprzez aktualizację usług Google, więc od miesięcy Jest dostępny na terminalach zarządzanych przez Androida 6 i nowszych.
W szczególności modele iPhone'a i iPada, które może zainstalować ta nowa aktualizacja, to:
- iPad Air
- iPad mini 2
- iPad mini 3
- iPhone 5s
- iPhone 6
- 6 iPhone Plus
- iPod touch 6. generacji.
W informacjach o wydaniu Apple stwierdza, że naprawił problem z powiadomieniami o ujawnieniu niepoprawnie wyświetlany język profilu dziennika.
Czy używane są powiadomienia o narażeniu?
W Hiszpanii użycie aplikacji jest praktycznie zerowe. I nie dlatego, że to nie działa, ale dlatego, że jest wielu użytkowników, którzy podczas testu na koronawirusa musieli wprowadzić kod, kod, którego uzyskanie zajęło kilka dni, o ile go otrzymali.
Do tego musimy dodać typowe teorie spiskowe w którym jest powiedziane, że dzięki aplikacji ówczesny rząd mógł wiedzieć w każdej chwili, gdzie jesteśmy.
Do tych teorii musimy dodać, że rząd nie przeprowadził żadnej kampanii informacyjnej na temat działania aplikacji i, nawiasem mówiąc, obalić te teorie. Stracona szansa, przynajmniej w Hiszpanii.
To nie działa, ponieważ nikt nie chce powiedzieć, że został zarażony, każdy idzie do siebie, a ważne jest, aby „jak ja zarazić się, ty też. Przeprowadzono masowe testy, aby zobaczyć, kto ma wirusa, aby nie zarażać ludzi, a nawet połowa ludzi nie zniknęła. Inni, którzy zostali uwięzieni i widzisz, jak cicho idą ulicą. To jest Hiszpania. Mamy to, na co zasługujemy.