Niderlandzki Urząd ds. Konsumentów i Rynków ogłosił, że wszczął dochodzenie w celu ustalenia, czy Apple traktuje preferencyjnie swoje aplikacje w App Store. To dochodzenie jest motywowane skargą dużej liczby programistów, którzy czują się w gorszej sytuacji, jeśli chodzi o konkurowanie w App Store.
Wydaje się jednak, że holenderski sąd ds. Konkurencji zbada nie tylko Apple, ale zrobi to samo ze sklepem z aplikacjami Google. W celu przeprowadzenia dochodzenia zwrócił się do zainteresowanych deweloperów samodzielnie przedstawiać swoje sprawy.
Według tego medium rozpoczęcie śledztwa nie oznacza, że obie platformy dopuściły się nieprawidłowości, a raczej to, że chodzi o potwierdzenie, że wszyscy deweloperzy mają równe szanse powodzenia w obu sklepach z aplikacjami.
Problem z tą skargą polega na tym, że znowu wychodzi na jaw, że przynajmniej na iOS sklep z aplikacjami jest jedynym dostępnym sposobem instalacji aplikacji więc trzeba przejść przez ring Apple'a tak lub tak, z czym to Oznacza to dochód twórcy aplikacji.
Apple, podobnie jak Google czy Microsoft, oferują natywne aplikacje do kalendarza, poczty i innych, więc nie ma sensu, aby sąd ochrony konkurencji chciał wdawać się w tego typu dochodzenie, ponieważ to, co robi oferują bezpłatną aplikację dla swoich klientów, wersje, które w większości przypadków są dalekie od tych, które możemy znaleźć zarówno w App Store, jak iw Play Store.
Innym z zarzutów tej społeczności jest to nie może korzystać ze wszystkich funkcji iPhone'a, ponieważ Apple zachowuje dla siebie niektóre funkcje, zwłaszcza te związane z bezpieczeństwem. Dzieje się tak głównie, gdy dotyczy to kwestii bezpieczeństwa, takich jak dostęp do chipa NFC, chip, który w końcu się otworzy, by móc go wykorzystać do Brexitu.