Obecnie aplikacje do przesyłania wiadomości stały się głównym źródłem komunikacji dla wielu osób. Wystarczy spojrzeć na najtańsze stawki oferowane przez operatorów telefonicznych, w których się znajdziemy za mało minut na rozmowę, ale dużo danych konsumować za mniej niż 10 euro.
WhatsApp, Telegeram, Line, Viber, a także iMessage. Od czasu uruchomienia iMessage, który umożliwił użytkownikom iPhone'a wysyłać wiadomości całkowicie za darmo a usługa rozwija się dość szybko, częściowo również ze względu na dużą liczbę urządzeń, które firma sprzedaje w całych Chinach.
Według Eddy Cue, Użytkownicy iOS wysyłają 200.000 XNUMX wiadomości na sekundę, około 63 biliardów rocznie. Stwierdza również, że „wykorzystanie, jakie się z tego korzysta, jest naprawdę zaskakujące, mam na myśli zależność od tych usług w ich życiu. Nasze dane dały nam skoki do 200.000 XNUMX wiadomości na sekundę”.
iMessage, podobnie jak firma, jest w centrum kontrowersji ze względu na szyfrowanie side-by-side, które Apple oferuje w tej usłudze i że nie da się tego rozszyfrować. Apple argumentował w zeszłym tygodniu, że policja powinna podjąć decyzję w sprawie legalności mobilnego szyfrowania, aby uniknąć problemów w postępowaniu sądowym.
Szyfrowanie wiadomości Apple zawsze znajdował się na celowniku amerykańskiego rządu, ale nie on jeden. Niemożność śledzenia wiadomości wysyłanych z urządzeń firmy utrudnia władzom niejako kontrolowanie wszystkich.
Po atakach ISIS w Paryżu, najnowsze wiadomości związane z aplikacjami do przesyłania wiadomości i terrorystami, twierdzą, że zaprojektowali własną aplikację na terminale Android który teoretycznie jest tak samo bezpieczny jak Telegram czy iMessage.
To nie ma z tym nic wspólnego… Ale Apple nie powiedział, że zamierza wydać aplikację, która będzie mogła wysyłać błędy itp.?