Nowości na poziomie wirtualnego asystenta docierają do wszystkich firm w postaci fantastycznych inteligentnych głośników, które prędzej czy później w taki czy inny sposób zaludnią nasz dom. Jednak nie wszystko, co błyszczy w tej nowej technologii, to złoto, któremu wszyscy myślimy, że powinniśmy się poddać.
Kiedyś odnieśliśmy się do bariery, której nadal nie rozumiemy w dzisiejszych czasach. I to jest to podobnie jak w przypadku innych marek, HomePod będzie dostępny tylko w języku angielskim w pierwszych terminach premiery, w szczególności ograniczając jego wykorzystanie i ekspansję na całym świecie.
Jest to ruch, którego nie do końca rozumiemy, biorąc pod uwagę dwa czynniki o szczególnym znaczeniu. Pierwszą z nich jest właśnie to, że HomePod przeciągał znaczną ilość opóźnień od czasu swojej prezentacji i jest to, że jak dobrze wiesz, widzieliśmy to już dawno temu, kiedy iPhone X jednak wydawało się, że cały ten czas nie wystarczył firmie na przystosowanie się do hiszpańskiego (mówiąc innym wspólnym językiem) działanie systemu operacyjnego, który pozostawia wielu użytkownikom słodko-gorzki posmak, ale pozostawi także użytkowników w Stanach Zjednoczonych Ameryki, gdzie język hiszpański nie przestaje się rozwijać.
W innym duchu Apple ostrzega, że inne języki będą pojawiać się na HomePod w formie aktualizacji. Ale drugim decydującym czynnikiem jest właśnie to, że Siri już działa w innych językach, takich jak hiszpański, i robi to całkiem dobrze. Więc nie do końca rozumiem ten restrykcyjny ruch. Jest więc rzeczą oczywistą, że wszystkim nieanglojęzycznym użytkownikom radzimy poczekać i zobaczyć, jak rozwija się projekt (biorąc pod uwagę ostatnio porażki na poziomie oprogramowania Apple), aby wiedzieć, czy HomePod będzie dobrym zakupem.