Tajemnica zawsze była znakiem rozpoznawczym firmy z Cupertino i polega na tym, że nie lubi niczego, co ludzie wiedzą, co ma nadejść. Jednak od czasu tego słynnego wycieku urządzenia na stole barowym podejmują nieco bardziej drastyczne środki. Tym razem Po raz pierwszy widzimy, jak Apple chroni prototypy iPhone'a podczas ich transportu. Ten osobliwy przypadek uniemożliwia nam wyjaśnienie tego, co jest pod nim, poza dziurami niezbędnymi do sprawdzenia ogólnego działania, przyjrzyjmy się temu.
Ten przeciek osiągnął MacRumors od Sonny Dickson. I widzimy tę czarną plastikową obudowę, dokładnie przykręconą i to Ma tylko trzy otwory z tyłu, aparat, lampę błyskową i mikrofon z redukcją szumów. Jak mogłoby być inaczej, każde urządzenie jest podpisane naklejką z kodem QR ułatwiającym identyfikację. Wydaje się jednak, że wszystkich tych zabezpieczeń jest wciąż niewiele i już na kilka miesięcy przed prezentacją rzadko zdarza się nie znać rzeczywistego kształtu i właściwości urządzenia z systemem iOS.
Z przodu zawiera otwór na przycisk Home, choć wydaje się, że jest precyzyjnie zakryty i nie dałoby się uchwycić odcisku palca. Odsłonięty jest również przedni aparat, więc na powyższym obrazku łatwo widać, że mamy do czynienia z białym iPhone'em SE. Panel przedni również wydaje się być w dużej mierze zakryty, jakbyś nie chciał pokazywać całego ekranu. Apple pozostaje silny w zakresie środków bezpieczeństwa, jednak mamy nadzieję, że rzeczy będą nadal wyciekać, więc będziemy mogli je stąd przesyłać.