Rozmawialiśmy o problemy, z jakimi boryka się Spotify z niektórymi wytwórniami płytowymi Nie zgadzają się z kwotą, jaką otrzymują z gier na darmowych kontach z reklamami, około 60 milionów, mimo że wielu z nich nie jest aktywnych. Apple Music nie chciało oferować tej samej usługi, a jedynie oferuje trzymiesięczną bezpłatną subskrypcję w celu przetestowania usługi, w tym okresie kwota płacona artystom jest bardzo podobna do tej, jaką płaci Spotify.
Sąd Dystryktu Federalnego Kalifornii właśnie przyjął pozew złożony 28 grudnia przeciwko Spotify, w którym zarzuca Ci korzystanie z treści chronionych prawem autorskim bez płacenia tantiem do właścicieli tych piosenek. Jak można przeczytać w pozwie, nielegalne wykorzystanie utworów w znacznym stopniu narusza integralność twórczości autorów.
Kilka tygodni temu Spotify przyznało, że ma problem z identyfikacją właścicieli niektórych odtwarzanych utworów i że spróbuje rozwiązać je w ciągu najbliższego roku. To przypadek, że faceci ze Spotify wygłaszają takie oświadczenia i co z tegoa kilka dni później składają pozew z tych samych powodów.
Wygląda na to, że skarżący chcą które zostały powielone bez odpowiedniej licencji przypadkowo, żeby to jakoś nazwać. w drodze na reprodukcje piosenek, że gdyby wiedział, kto jest właścicielem jego praw, ta grupa demaskatorów zamierza uzyskać od każdego z nich 150.000 XNUMX dolarów. Liczby, których osiągnięcie wielu najlepszym muzykom zajmuje dużo czasu. Z czasem przekonamy się, o co chodzi z tym pozwem i czy Spotify w końcu musi naprawdę zapłacić skarżącym, czy nie.