Kilka dni po publikacji nowej biografii o Steve Jobs, o której już opowiadaliśmy w iPad News, Magazyn Fortune właśnie nazwał dyrektora generalnego Apple, Tima Cooka, największym liderem na świecie. W tej samej publikacji, której Tim musiał udzielić wywiadu z okazji tej symbolicznej nagrody, publikacja podkreśla epokę post-Jobs, z którą musiał się zmierzyć Cook. Artykuł daje nam bliższe spojrzenie na wszystkie problemy, z którymi musiała się zmierzyć w firmie, aby nikt nie przegapił alma mater Apple w ostatnich latach.
Tim Cook wprowadził nowy styl przywództwa na czele Applepokładając większe zaufanie w wszystkich otaczających go ludziach, dając im niezależność i większą pewność siebie, aby mogli wykonywać swoją pracę bez ciągłej presji, na jaką cierpieli pracownicy, gdy byli zależni bezpośrednio od Jobsa, który lubił być w pełni poinformowany o wszystkim.
Od czasu zniknięcia Jobsa Apple wyrosło na najbardziej wartościową firmę na świecie w ciągu ostatnich trzech i pół roku, a wszystko to dzięki przywództwu, które sprawuje Cook, ale jak mówi, nie zawsze były róże, ponieważ konfrontacje z zarządem były ciągłe, kiedy Cook próbował powstrzymaj się od ustalonych pomysłów, które miał Jobs, takich jak rozmiar ekranu nowych modeli iPhone'a.
W wywiadzie jest to również komentowane trudności, jakie napotkał, gdy stał się sławny będąc pod dowództwem jednej z najcenniejszych firm na świecie. Wyjawił również, że prawie całą swoją fortunę (około 785 milionów dolarów) przekaże na cele charytatywne, z wyjątkiem niewielkiej części, która trafi do jedynego jego siostrzeńca.