Istnieje wiele urządzeń, które widzieliśmy w ostatnim czasie, które mają charakter bycia kontrolowane całkowicie przez nasz smartfon. Przeszliśmy przez helikoptery, samoloty, samochody ... Dopóki nie dotarliśmy do prądu drony, czyli latające obiekty, które w tej chwili wywołują najwięcej furii i którymi można sterować z ekranu naszego smartfona lub tabletu.
Jednak to, czego na pewno nikt z nas nie ma, to aplikacja na iPhone'a do sterowania naszym samochodem. Nie dronem, nie nasz prawdziwy samochód. Tak właśnie działa zaprojektowany przez Range Rovera prototyp dla jednego ze swoich modeli. Jak widać na filmie, jest to dość spektakularne.
Daleki od komercjalizacji, to nic innego jak prototyp, na którym można przetestować przyszłe opcje sterowania samochodem. Jak jednak widzimy, jest w pełni funkcjonalny. Aby móc prowadzić ten samochód bezpośrednio z ekranu smartfona, jest tylko jeden warunek: być na miejscu trzy metry dalej -jako maksimum- samochodu. Rozczarowujące, prawda? Cóż, jazda, którą możemy wykonać za pomocą aplikacji, jest jeszcze ważniejsza, ponieważ maksymalna prędkość, jaką może osiągnąć samochód, to około 6 kilometrów na godzinę.
Jest jeszcze długa droga, zanim zobaczymy tego typu rzeczy stosowane w modelach, które są na sprzedaż, ale bez wątpienia jest to postęp w stosunku do tego, co prawdopodobnie zobaczymy ujednolicone w przyszłości (i jeszcze jeden sposób na zawarcie się do naszego iPhone'a).
Cóż, w rzeczywistości ma to duży sens. Biorąc pod uwagę, że jest to 4 × 4 z nielicznych, które wciąż mogą wjechać na pole bez martwienia się o zepsucie czegoś bardzo kosztownego, posiadanie „pilota” do wysiadania z samochodu w najbardziej zagrożonych ewolucjach (błoto z ukrytymi kamieniami, wąwozy ) A widzenie z zewnątrz, gdzie to umieściliśmy, jest plusem. Gdyby istniał tryb „brodzenia”, który pozwalałby na trochę więcej mocy, byłoby świetnie.
Ale do tego wystarczą 3 metry i 6 km / h.
A jako zapowiedź tego, co ma nadejść, świetnie.
Salu2