Nadeszły Święta Bożego Narodzenia, duch i prezenty. Tak musiał pomyśleć prezes FC Barcelony i to jest Josep María Bratomeu nie miał innego genialnego pomysłu niż dać iPhone'a 7 wszystkim graczom w składzie, mały prezent zastępczy tradycyjnego koszyczka bożonarodzeniowego, który wydaje się nie mieć lub wcale nie mieć sensu. I faktem jest, że gwiazda sportu czy jakikolwiek inny obszar, którego nie widzimy spacerując ze swoim nowym iPhonem, jest rzadkością, nie wiemy, czy z powodów zwyczajowych, czy dlatego, że dostarcza je firma z Cupertino, ale jest to coś, co ma tak było przez długi czas. Przynajmniej uważamy, że „prezent” jest ciekawy.
Mówiąc szczerze, są to sportowcy, którzy pobierają w większości miliony euro i iPhone 7 to urządzenie, które pojawiło się na rynku we wrześniu. Właśnie tutaj kwestionujemy znaczenie prezentu, ponieważ mamy wiele wątpliwości, czy naprawdę któryś z piłkarzy w składzie, który chciałby wtedy iPhone'a 7, już go miał. W rzeczywistości gracze tacy jak Neymar byli regularnie widywani ze swoim iPhonem, więc będzie to drugi, jaki mają.
Kosz bożonarodzeniowy to klasyczny szczegół hiszpańskiego środowiska pracy i miałby o wiele więcej sensu niż umożliwienie milionerom posiadania urządzenia mobilnego. W ten sposób towarzysze Marka odrzucają dar Bartomeu dla swoich dzieci jako „zbędny” i szczerze mówiąc, może mieć całkowitą rację. Nawet gdybym dał im Apple Watch, urządzenie skupiające się na śledzeniu sportu i zdrowia, miałoby to znacznie więcej sensu że iPhone 7, w skrócie, Apple wnika głęboko w kadrę FC Barcelona, jednak firma z Cupertino nadal nie jest sponsorem żadnego wielkiego zespołu w Europie.